Na sesji Rady Miasta 26. kwietna radni Rady Miasta przyjęli jednogłośnie uchwałę o nadaniu imion modrzewiom rosnącym w parku miejskim przed fasadą północną Pałacu Potockich. Otrzymały one imiona Stanisław i Konstancja dla upamiętnienia olbrzymich zasług Stanisława Antoniego Szczuki i jego żony Konstancji Marii z Potockich dla rozwoju Radzynia.
Ważkim argumentem za takim wyborem był również fakt, że drzewa zostały zasadzone w czasach, gdy byli oni właścicielami Radzynia (według ekspertyzy dendrologicznej 300-330 lat temu). Dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury Robert Mazurek zapowiedział na 14 czerwca wieczorne spotkanie na temat „Radzyńskie modrzewie – historia i legenda”. Początek o godzinie 21.00.
Poniżej zamieszczamy artykuł poświęcony Szczukom. Jego lektura – mam nadzieję – przekona Państwa, że Szczukowie godni są upamiętnienia w naszym mieście. Tabliczka informacyjna, jaka zostanie umieszczona w pobliżu drzew, będzie informowała mieszkańców Radzynia i przybywających do nas gości o ich pięknych postaciach i wielkich zasługach.
Stanisław Antoni Szczuka - „chodząca cnota”
Wspaniałą kartę w dziejach Radzynia zapisał Stanisław Antoni Szczuka, który podniósł miasto z ruiny, w jaką popadło w okresie potopu szwedzkiego. Mało tego: rozbudował je i otoczył murami obronnymi. Za jego czasów powstał nowy rynek. Założył parafię unicką. Wreszcie – przebudował istniejący zamek Mniszchów, tworząc z niego barokową rezydencję, godną króla.
Poza tym powinniśmy być dumni z właściciela miasta, który stanowił wzór cnót dla współczesnych, był postacią wybitną i szlachetną. I przy takim nazwisku pojawiała się nazwa Radzynia! „...mąż w swoim czasie znakomity, staropolskiej cnoty, pan na Szczuczynie i Radzyniu” - pisał o nim Orgelbrand. Można powiedzieć, że ponad 300 lat przed „Ranczem” wspaniale promował nasze miasto.
W szczególnych superlatywach pisał o nim bp. Andrzej Chryzostom Załuski na kartach czterotomowego dzieła „Epistolae historico – familiares”: „Szczuka był wyjątkowym w swoich czasach człowiekiem ... co od stu innych więcej był wart zacnością charakteru, wykształceniem umysłu, miłością ojczyzny. Szczuka - była to prawość chodząca: oddałby wszystko w potrzebie dla Rzeczypospolitej”, (t. 2 str. 76). Sam Szczuka pisał o sobie w liście do Oborskiego: „Nieskazitelne, bez zmazy życie moje, gotów jestem śmiercią okupić”. Ocena ta przetrwała próbę czasu. Paweł Jasienica – autor m.in. "Rzeczypospolitej Obojga Narodów" nazwał go najmądrzejszym i najlepszym człowiekiem swojej epoki.
Kreator życia politycznego. Wybitny mówca sejmowy i pisarz polityczny. Reformator oświaty
Stanisław Antoni Szczuka herbu Grabie urodził się w 1654 roku w średniozamożnej rodzinie szlacheckiej, pochodzącej z Mazowsza, ale od trzech pokoleń osiadłej na Litwie. Wczesną młodość Stanisław Antoni spędził w Wilnie. Naukę kontynuował w Krakowie (1671-72), gdzie studiował filozofię i retorykę. Młody Szczuka praktykował siedemnaście miesięcy w Trybunale Lubelskim, gdzie uczył się praw koronnych. Oprócz polskiego i litewskiego znał języki francuski, niemiecki i łacinę. Wiele lat później opozycja zarzucała mu zbyt dobre wykształcenie - że mu "rozum nauka skaziła".
Stanisław Antoni zrobił na królewskim dworze wspaniałą karierę i cieszył się uznaniem władcy. Doradcą Jana III Sobieskiego został w wieku zaledwie 21 lat (1675). "Jan III ... widząc w nim wielkie przymioty, do publicznych go interesów aplikować począł” – napisał w swoim "Herbarzu polskim" Kasper Niesiecki. Jako rotmistrz chorągwi husarskiej wziął udział w odsieczy Wiednia (1683). Wiernie, z oddaniem służył Janowi III aż do jego śmierci (1697).
To on w imieniu króla przeprowadzał rozmowy, wydawał decyzje oraz prowadził korespondencję, a także bronił interesów familii królewskiej. Król wyniósł go do rangi referendarza koronnego (1688) i nadał mu starostwa lubelskie oraz warszawskie.
Przez wiele lat był posłem ziemi wiskiej, kilkakrotnie pełnił funkcję marszałka sejmu. W 1690 był wysłannikiem i posłem Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Prusach Książęcych.
Ceniona była jego szlachetność, prawość charakteru i roztropność, a także niezwykłe umiejętności mediacyjne, które kilkakrotnie doprowadziły do uspokojenia kraju, pomogły zapobiec tragediom.
W 1689 i 1690 roku, marszałkował sejmom "kędy gładkość wymowy jego, głęboki rozsądek, nie skorumpowana ku Rzeczypospolitej miłość w nim się wydawały” („Herbarz polski Kaspra Niesieckiego S.J.”). Było to ważne, bo ostatnie lata panowania Jana III upłynęły na walce z potężną opozycją magnacką, która zrywała sejmy, występowała przeciwko królowi i jego planom reformatorskim, mającym na celu m.in. wzmocnienie władzy centralnej i zniesienie liberum veto.
Po śmierci Jana III (1697) Szczuka opowiedział się za Augustem II, za którego panowania dosłużył się urzędu podkanclerzego Wielkiego Księstwa Litewskiego (1699). Ciekawe są okoliczności awansu. Tak to wydarzenie opisuje wspomniany bp Andrzej Załuski (t. II str. 518): „W obozie pod Glinianami na południe od Lwowa, gdzie przebywał król August wraz z wojskiem swoim i pospolitym ruszeniem przeciw Turkom, doszło do zatargu między królem a szlachtą. Rozgniewany August powziął zamysł ścięcia głów panom polskim w obozie i od tego rozpocząć reformę w kraju. Tak się przy tym August uparł, że nie można było nic poradzić. Jeden Szczuka ugłaskał króla i przeszkodził krwawej i okropnej, a nie bywałej u nas tragedii.” (Załuski t. 2 str. 635—7).
Stanisław Antoni Szczuka był nie tylko kreatorem życia politycznego, ale też wybitnym mówcą sejmowym oraz pisarzem politycznym. W 1709 roku opublikowany został jego traktat, gdzie przedstawił swój program reform skarbowo-wojskowych. Domagał się on w nich między innymi odebrania magnatom królewszczyzn w celu powiększenia dochodu państwa oraz zwiększenia stanu armii do 36 tys. żołnierzy, przez opodatkowanie dóbr szlacheckich i kościelnych. Postulował też reformę szkolnictwa, m.in. poprzez założenie w Polsce publicznych szkół utrzymywanych przez skarb państwa. Sam dał dobry przykład: do założonego przez siebie Szczuczyna sprowadził pijarów w 1696 roku i finansował z własnych dóbr utrzymanie szkoły powstałej przy klasztorze. Dokonał też zapisu wieczystego fundacji na kształcenie chłopów. To właśnie w Szczuczynie istniał pierwszy w Polsce instytut dla głuchoniemych, który w 1816 r. przeniesiony został do Warszawy w czasach, gdy ministrem edukacji był prawnuk Szczuki - Stanisław Kostka Potocki.
Energiczny gospodarz. Mecenas nauki i sztuki
Jednocześnie Szczuka był zapobiegliwym gospodarzem, stopniowo powiększał swoje włości, zakładał i budował miasta. Po rodzicach odziedziczył dobra Rady w powiecie upickim. Na miejsce głównej rezydencji rodu wybrał ziemię wiską (Wizna leży na płn.- wsch. od Łomży). Założył tam miasto Szczuczyn (1689 – 1692).
Na początku lat osiemdziesiątych Szczuka otrzymał od króla Jana Sobieskiego Radzyń w wieczystą dzierżawę. Ale nie były to jego jedyne włości - były one ogromne, leżały na terenie kilkunastu województw. Największe znajdowały się w województwie mazowieckim, lubelskim, podlaskim, trockim oraz na Żmudzi. Swoim włościom zapewniał rozwój gospodarczy. Szczuka ze swych dóbr eksportował zboża dzięki rozwojowi gospodarki rolnej.
Rozwinął przemysł tkacki, zapoczątkował również rozwój handlu.
Na tym jednak nie koniec. Był znawcą literatury, malarstwa i muzyki, sprawował mecenat artystyczny, miał na swoim dworze orkiestrę. Szczuka przyjaźnił się z Augustynem Loccim architektem – projektantem dworu w Winiarach nad Pilicą i Wilanowa, którego zatrudnił także przy rozbudowie radzyńskiego pałacu.
Wielka miłość z dramatem w tle
W dniu 6 lutego 1695 roku St. A. Szczuka wziął ślub z damą dworu królowej Marysieńki Konstancją Marią Anną Potocką - wychowanką Anny Stanisławskiej - wojewodziny kijowskiej i wielkiej przyjaciółki królowej Marii Kazimiery - „Marysieńki”.
Małżeństwo okazało się szczęśliwe, małżonków połączyła wierna, czuła, oddana miłość. O relacjach między małżonkami świadczą listy podkanclerzego przesyłane do żony, które rozpoczynały się zazwyczaj czułym zwrotem: „Jedynie z Serca Kochana Duszo”. W pisma kierowanych do małżonki przebija troska o członków rodziny, ich zdrowie i zadowolenie. Stanisław Antoni informował w nich również żonę o budowie rezydencji w Radzyniu i Szczuczynie. Stąd znamy szczegóły przebiegu prac. Ale także na ich podstawie wiemy, że to Konstancji zawdzięczamy rozbudowę Radzynia i przebudowę pałacu, ponieważ to ona wybrała Radzyń, wolała przebywać w naszym
mieście, nie lubiła Szczuczyna, który jej mąż zbudował na siedzibę rodu. Może obawiała się bliskości Szwedów…
Szczęście małżeńskie trwało jednak tylko 15 lat, bo Stanisław Antoni zmarł 19 maja 1710 r. w Warszawie - przedwcześnie, w wieku 56 lat na zapalenie płuc. Ciało podkanclerzego przewieziono do rodowego Szczuczyna, gdzie zgodnie z testamentem zostało pochowane w podziemiach kościoła. Konstancja przeżyła męża dwadzieścia trzy lata, zmarła w 1733 r.
Szczukowie doczekali się czworga dzieci: trzech synów i córki. Synowie zmarli bezpotomnie w młodości. Wszyscy zostali pochowani w Szczuczynie. Jedyna córka Stanisława Antoniego i Konstancji, Wiktoria wyszła za mąż za Jana Stanisława Kątskiego, generała artylerii koronnej, a po jego śmierci, ok. 1731 r., za Jana Cetnera, kuchmistrza koronnego. Z pierwszego małżeństwa pozostawiła córkę Mariannę, jedyną dziedziczkę całej fortuny Szczuków i Kątskich – później, która wyszła za mąż za Eustachego Potockiego w roku 1741.
Rozkwit Radzynia
Przekazanie Radzynia Stanisławowi Antoniemu Szczuce było dla miasta błogosławieństwem. Przyjaciel i sekretarz Jana III Sobieskiego doprowadził do jego rozkwitu, uczynił z Radzynia centrum rozległych dóbr, rozbudował radzyński pałac, uczynił z niego ważny ośrodek administracyjny, ale także kulturalny i intelektualny. Warto podkreślić, że może nie byłoby tego wszystkiego, gdyby naszego miasta nie upodobała sobie Konstancja. Radzyń był jej ulubionym miejscem pobytu. Tu wolała przebywać z dziećmi, a Stanisław Antoni to uszanował. Świadczy o tym korespondencja między małżonkami. „(…) wyrzekam się zaś tey woli mojey, lubo nigdy nie była wyrażona, żebyś miała w Szczuczynie mieszkać. Niedlatego, żebym tam miał widzieć jakie niebezpieczeństwo (…) nie tylko pozwalam, ale proszę, mieszkay tam gdzie sama sobie osądzisz naylepiey (…)”
(Joanna Kowalik "Pałac w Radzyniu Podlaskim i jego mieszkańcy, w: Radzyń miasto i rezydencja, s.73-74).
Dla zaznaczenia pozycji rodu potrzebna była godna siedziba, do której sekretarz i powiernik Jana III Sobieskiego przeniósł wzorce zaczerpnięte z dworu królewskiego. Wprawdzie za główną siedzibę rodową wybrał Szczuczyn, ale Radzyń zawdzięcza mu bardzo wiele: otoczył miasto półpierścieniem zewnętrznych fortyfikacji bastionowych, założył nowe centrum Radzynia (obecnie między Ostrowiecką a Armii Krajowej oraz Międzyrzecką a Traugutta). Za jego czasów powstała kaplica Aniołów Stróżów. Szczuka założył parafię unicką. Przebudował zamek Mniszchów na pałac barokowy według planów Augusta Locciego, bogato go wyposażył.
Rozwój Radzynia przerwał zgon Szczuki. Marianna przeżyła go o 23 lata. Do końca życia mieszkała w Radzyniu, zarządzała dobrami radzyńskimi.
Była to inteligentna i wykształcona kobieta, interesowała się literaturą. Dbała pieczołowicie o archiwum męża. To jej i synowi Szczuka zawdzięczał uporządkowanie i zabezpieczenie źródeł króla Jana III Sobieskiego, a następnie Augusta II Mocnego. A była to wielka praca, ponieważ korespondencja męża liczyła ok. 9,5 tys. pozycji.
Być może jej jedyna wnuczka Marianna, która urodziła się ok. roku 1720, więc miała 13 lat, gdy zmarła jej babka – Konstancja, bywała w radzyńskim pałacu. Może zrobił na niej szczególne wrażenie, budził tak dobre wspomnienia, że gdy 1741 roku wyszła za Eustachego Potockiego, z czasem małżonkowie postanowili tu zbudować gniazdo rodowe.
Szczątki Konstancji Szczuczyny odnalezione w krypcie radzyńskiego kościoła
Konstancja Szczuka ulubiła Radzyń. Do tego stopnia, że chciała tu zostać na zawsze. Choć jej mąż i synowie zostali pochowani w Szczuczynie, ona zastrzegła sobie w testamencie, że che być pochowana w Radzyniu i… przygotowała dla siebie miejsce spoczynku. Wybrała na nie kryptę południową w kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy.
To, że jej ostatnia wola została wypełniona, potwierdziły badania archeologiczne przeprowadzone w kwietniu 2017 i w lutym 2018 roku przez ekipę Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierunkiem prof. dr hab. Małgorzaty Grupy.
Po wejściu do krypty ocenili, że odbył się tu szczególny pochówek, gdyż miejsce zostało specjalnie przygotowane. Są w niej otynkowane ściany z malowidłami przedstawiającymi charakterystyczny dla baroku taniec śmierci (danse macabre). Po obu stronach otworu wentylacyjnego namalowane zostały dwa czarne szkielety, trzymające insygnia śmierci: szpadel i kosę oraz klepsydrę i siekierę . Na dole widnieje data 1733 – rok śmierci Konstancji.
- Krypta została zaprojektowana jako komnata, w której odbywa się taniec śmierci. To jest rewelacja! Takie malowidła to perełka. Jest to jedyna chyba krypta grobowa w Polsce w Polsce i jedna z nielicznych zachowanych w Europie o tak rozbudowanym programie fresków, wpisujących się w barokowy program memento mori – skomentowała prof. Małgorzata Grupa.