Radzyńskie lochy… Co tak naprawdę skrywają podziemia pod pałacem?

Radzyńskie lochyKażde, nawet najmniejsze wykopalisko niesie za sobą pewną tajemnicę. Tak samo było i w przypadku prac prowadzonych przez Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych wzdłuż muru przy radzyńskim pałacu, które miały miejsce w lipcu 2012 roku.

Pracownicy wymieniając rury ciepłownicze, dokopali się do podziemnego tunelu, który jedną stroną prowadził w kierunku parku i wyremontowanego skrzydła pałacu, drugą zaś w stronę mini ronda i kościoła Trójcy Świętej.

Korzystając z okazji, postanowiłem wejść do środka, dotrzeć najdalej jak się da i sfotografować ich wnętrza.
Wędrówkę rozpocząłem kierując się w stronę kościoła. Wejście dość małe, ale udało się wejść do środka. Im dalej, tym tunel robił się coraz niższy. Po około 10 metrach musiałem już iść na czworaka, dalsza wędrówka to już czołganie. Po drodze napotkałem na mały i wąski korytarz odchodzący w kierunku Rynku (były PKS), lecz był on zasypany. Przy wejściu dało się zauważyć wydrapane napisy z datami: 11.03.2000 r., 1994, czyli ktoś tam na pewno był przede mną. Będąc w środku starałem liczyć się kroki, aby po wyjściu ocenić, do którego momentu doszedłem. Z moich wyliczeń wyszło, że koniec tunelu znajdował się w okolicach mini ronda, dalsza jego część była zasypana. Śmiem jednak twierdzić, że w 99% prowadził on do kościoła.
Drugie wejście znajdowało się tuż pod rurami i było strasznie wąskie. Bałem się, że nie uda mi się tam dostać, jednak po kilku minutach „wciskania" znalazłem się w środku. Ta strona tunelu była całkiem inna od wcześniejszej. Tutaj mogłem swobodnie się wyprostować, a nade mna było jeszcze około 40-50 cm luzu. Idąc dalej, napotkałem przecinający korytarz w poprzek mały kanał wodny, który wyglądał na czynny, ponieważ chcąc przez niego przejść zapadłem się po same kostki. W połowie drogi napotkałem osuniętą ziemię, a tuż za nią formy życia w postaci dwóch dorodnych ślimaków siedzących na zabetonowanym włazie będącym wyjściem na zewnątrz. Idąc dalej napotkałem kolejne dwa wąskie rozgałęzienia, jedno w lewo, drugie w prawo w kierunku pałacu, lecz oba zasypane. Koniec tunelu również był zasypany, a moją podróż zakończyłem mniej więcej na wysokości schodów i wejścia w odnowionej części pałacu.
Kończąc moją wyprawę, od razu nasunęła mi się myśl: gdzie prowadziły te tunele i ile ich jeszcze może być pod Radzyniem?
Postanowiłem podpytać trochę starszych ludzi. Jedni mówili o wyjściu w okolicach stadionu, drudzy o tunelu prowadzącym od pałacu w kierunku Pałacyku Guberni, inni zaś, że tunel prowadził od pałacu do Oranżerii i dalej aż do Bedlna Radzyńskiego.
O wejściach do radzyńskich podziemi i swoich młodzieńczych odkryciach opowiadał w filmie „Dziadki - dziatkom" także Dariusz Gałan (fragment filmu poniżej https://www.youtube.com/watch?v=33mzPexrVfc).
Niecodzienne odkrycie wywołało fale dyskusji i spekulacji na temat odkrytych podziemnych korytarzy. Liczne pytania dotyczące ich przeznaczenia, czasu powstania oraz obszaru na jakim mogą się znajdować dają wiele do myślenia.
Sprawą zainteresował się Janusz Maraśkiewicz, kierownik delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białej Podlaskiej.
- Zdecydowanie jest to ciekawe odkrycie. Niestety nie jestem w stanie dokładnie tego zinterpretować, ponieważ na chwilę obecną posiadamy za mało wiedzy. Na pewno tunele są starsze niż sam obecny pałac. Jest to system, który był związany z pierwszym zespołem obronnym. Takie zespoły posiadały zazwyczaj dwa rodzaje tajemnych odprowadzeń tj. komunikacyjny oraz systemy zasilania np. zasilanie fosy w wodę. Według mnie, te kanały, z którymi mamy tutaj do czynienia są kanałami komunikacyjnymi (230cm wysokości), ale dokąd prowadzą, nie jestem w stanie odpowiedzieć. Jako konserwator jestem za tym, aby to znalezisko nie poszło w zapomnienie. Zainteresowani tą sprawą, powinni się tym zająć bo niewątpliwie, to może być wielka atrakcja  – tłumaczył Maraśkiewicz.



Fot. Karol Niewęgłowski